W ostatnich latach Polskie Linie Lotnicze LOT pozyskiwały nowe samoloty głównie w formule leasingu operacyjnego lub finansowego. Wraz z poprawą sytuacji finansowej i dalszym rozwojem ma się to zmienić i docelowo ok. połowa samolotów powinna być własnością przewoźnika.
W roku 2024 PLL LOT odnotował drugi, najwyższy w ostatnich dekadach, wynik finansowy – przy przychodach 9 925,5 mln PLN
zysk netto narodowego przewoźnika wyniósł 688,5 mln PLN, a wynik na działalności operacyjnej EBIT wyniósł 805,7 mln PLN. W tym czasie udało się przewieźć ponad 10,7 mln pasażerów i to był najlepszy wynik w historii przewoźnika.
Dobre wyniki finansowe pozwalają na inwestycje we flotę
Od początku tego roku
liczba pasażerów PLL LOT rośnie w tempie przewyższającym europejską konkurencję. Prezes spółki nie ujawnia jednak, jakie ma to przełożenie na wyniki finansowe.
– Wyniki są zgodne z naszymi założeniami strategicznymi, więc cieszę się, że to, co stworzyliśmy dwa lata temu i co dalej jest podstawą tworzenia naszych budżetów cały czas się sprawdza. Obserwując pierwszy kwartał i wyniki innych linii lotniczych, które już opublikowały swoje dane, mogę stwierdzić, że nasze wyniki są dobre, mając na uwadze nasze otoczenie rynkowe. Myślę, że na Kongresie Rynku Lotniczego, we wrześniu, będziemy mieli już przegląd wyników całego rynku i będziemy mogli też podsumować lato. Wtedy będę mógł pokusić się o prognozę wyniku z większą pewnością – mówił pod koniec lipca Michał Fijoł, prezes PLL LOT.
W połowie czerwca
LOT podjął decyzję o pozyskaniu do 84 samolotów Airbus A220 jako podstawy floty regionalnej. Nie ujawnił jednak, jak dokładnie będzie wyglądało finansowanie oraz jaka część z tych maszyn zostanie pozyskana na własność, a jaka będzie leasingowana – to o tyle istotne, że przez ostatnie lata LOT unikał zakupu nowych samolotów.
Fijoł: LOT będzie kupował, struktura floty się zmieni
– Tak, będziemy kupować część samolotów na własność, a część będziemy leasingować, tak żeby zachować zdrową strukturę floty. W tej chwili LOT posiada kilka embraerów i kilka Dreamlinerów na własność, w całości spłaconych. Ale nie jest to najbardziej optymalna struktura, powinniśmy mieć więcej samolotów na własność, ale musimy pamiętać, od czego zaczynaliśmy. Przez ostatnie lata LOT spłacił swoje pięć Dreamlinerów z pierwszych dostaw i to był duży wysiłek finansowy dla całej organizacji – przypomniał Fijoł.
Z ostatniego sprawozdania finansowego PLL LOT wynika, że na koniec roku 2024 przewoźnik posiadał na własność cztery embraery E195, pięć embraerów 175, jednego Q400 oraz dwa boeingi B787-8 Dreamliner. W tym roku zakończyły się już płatności za pięć kolejnych B787, a więc LOT posiada już na własność siedem takich samolotów. Q400 został już sprzedany, a narodowy przewoźnik nadal ma w leasingu finansowym dwa Dreamlinery LRG i LRH.
– Pamiętajmy, że w roku 2016 spółka miała ujemny kapitał zakładowy. LOT nie miał funduszy na to, żeby podpisać kontrakt w kształcie, w jakim został wynegocjowany teraz z Airbusem. Dopiero teraz kondycja finansowa, kapitał spółki oraz gotówka na koncie i zaprezentowane wyniki, jak również szereg innych aspektów pozwalają na to, żeby w ogóle podpisać tego rodzaju duży kontrakt – podkreślał Fijoł.
Prezes PLL LOT za zdrową strukturę floty uważa taką, w której ok. połowy floty stanowi własność przewoźnika. Obecnie wskaźnik ten wynosi niewiele ponad 10 proc.
A220: Połowa w leasingu
PLL LOT podkreśla, że ostateczna proporcja między zakupem a leasingiem będzie wynikiem procesów zakupowych oraz analizy opłacalności ekonomicznej.
– To duży kontrakt, więc rozważanych będzie wiele opcji. Wstępnie, również w przypadku A220, zakładamy proporcję 50/50. Chcąc dysponować dużą liczbą podmiotów w procesach, do których skierujemy zapytania ofertowe, zapraszamy do wzięcia udziału w procesie każdego oferenta, który spełnia branżowe kryteria i przedstawi najkorzystniejsze warunki i ekonomikę finansowania. Nie ulega wątpliwości, że umowa zakupu i zapisane w niej warunki będą zawarte z LOT-em – wyjaśnia biuro prasowe przewoźnika.
– Chcemy również budować wartość (equity) w ramach LOT-u jako podmiotu, z którym inne linie lotnicze mogą być porównywane przez dziennikarzy i analityków rynkowych – dodaje przewoźnik.
Warto w tym miejscu przypomnieć o tym, że do 2030 r. z floty LOT wycofane mają zostać 44 embraery. Dwa najstarsze samoloty E195 E1 zostaną zwrócone do leasingodawców z końcem tego roku, a kolejne maszyny tego producenta zostaną oddane w przyszłym roku. – Mamy też własne samoloty z rodziny embraerów. Strategicznie, w związku z podjętymi decyzjami, będziemy przygotowywać się do sprzedaży tych samolotów.
W portfolio jest to samolot schodzący – mówił niedawno Maciej Dziudzik, dyrektor biura floty i prokurent PLL LOT.
Obecnie PLL LOT planuje, że w 2035 będzie wykorzystywał aż
38 samolotów szerokokadłubowych, 57 wąskokadłubowych i 84 regionalne.
Leasing popularny w lotnictwie
Popularność leasingu w lotnictwie zaczęła rosnąć w latach 70. XX wieku w Stanach Zjednoczonych, a ok. 20 lat temu stał się on preferowaną opcją. Udział leasingu w światowej flocie wzrósł w tym okresie z ok. 10 proc. do 58 proc. na koniec 2023 roku.
Najbardziej spektakularny wzrost nastąpił w latach 1980–2010, a udział leasingu po raz pierwszy przekroczył 50 proc. w 2004 roku.
Z danych IATA (Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Lotniczych) wynika, że w ostatnich latach wynik ten ustabilizował się na obecnym poziomie ok. 60 proc., co sugeruje, że może to być „optymalny podział” między leasingiem a posiadaniem samolotów na własność w branży lotniczej.